Paluszki surimi są niezwykle uniwersalne jeśli chodzi o zastosowania kulinarne. Nierzadko zajadam się nimi saute - bez żadnych dodatków, po prostu pałaszuję na drugie śniadanie siedząc przed służbowym komputerem. Są doskonałe w sałatkach, w pastach podawanych do kanapek oraz jako element ciepłych dań.
Dziś właśnie postanowiłam wykorzystać je w ostatniej wersji - jako danie główne na obiad.
Składniki dla 3 osób:
- opakowanie paluszków surimi od Pescanovy
- 2 duże jaja lub 3 mniejsze
- szklanka otrębów pszennych lub owsianych
- pęczek szczypiorku
- kilka gałązek natki pietruchy
- świeżo zmielony czarny pieprz
- szczypta soli
- olej najlepiej rzepakowy
jako dodatek:
- kilka ziemniaków
- płatek masła
- koper
- pomidorki koktajlowe lub daktylowe
- kiełki rzodkiewki lub lucerny
Paluszki rozmrażamy, a następnie władamy do płytkiej miski (w takiej łatwiej mieszać dłonią, a uważam, że nie ma bardziej precyzyjnego mieszania niż to ręczne:)). Rozbijamy surimi na włókna palcami. Wbijamy jajka, wsypujemy połowę otrębów, solimy, pieprzymy. Siekamy zieleninę dość drobno i wrzucamy do farszu.
Wszystko dobrze mieszamy, a następnie formujemy owalne lub kuliste pulpety, obtaczamy w pozostałej części otrębów. Rozgrzewamy olej i smażymy nasze kotleciki przez kilka minut na niedużym ogniu.
Równolegle gotujemy ziemniaki, siekamy koperek, myjemy pomidorki.
Ziemniaki podajemy z płatkiem roztapiającego się masła i oprószone koprem, a warzywa w dowolnej opcji. Kotleciki surimi smakują wybornie same w sobie, ale w takim towarzystwie stanowią naprawdę doskonałe danie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz