wtorek, 18 grudnia 2012

Gamberi e borlotti czyli o Włoszech z uporem mianiaka

Tej potrawy nie jadłam nigdy w oryginale, ale od czego są kulinarne kanały w telewizji i odpowiednia literatura! Ostatnio zobaczyłam fasolę z krewetkami w pewnym programie kulinarnym, lecz byłam zbyt zajęta, by zanotować przepis (telewizor produkował się w tle, a ja dawałam upust zawodowej wenie, klikając w klawiaturę komputera). Brzmiało to naprawdę nieźle i bardzo mnie zaintrygowało. Jakaż była moja radość, gdy odnalazłam ów przepis w książce, którą kiedyś otrzymałam w prezencie - Made in Italy: Food & Stories, autorstwa Giorgia Locatelli! Natychmiast zabrałam się do dzieła. Efekt przerósł oczekiwania - potrawa jest WYŚMIENITA!


Składniki (odrobinę przeze mnie zmodyfikowane):
- opakowanie krewetek tygrysich od Pescanovy
- puszka białej fasoli w zalewie
- puszka pokrojonych pomidorów bez skórki
- lampka białego wina
- 2-3 ząbki czosnku
- pół malutkiej papryczki chili (czerwonej)
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek
- pół pęczka natki pietruszki


opcjonalnie:
- świeże pieczywo do podania



Krewetki rozmrażamy, płuczemy, osuszamy. Oprószamy solą i pieprzem. Większość oliwy rozgrzewamy na patelni. Siekamy dwa z trzech ząbków czosnku, papryczkę chili, wrzucamy na gorącą oliwę. Następnie dorzucamy krewetki. Smażymy 2 minuty, aż zrobią się różowe. Wtedy zalewamy winem, chwilę dusimy i odstawiamy z ognia.
W rondlu obok dusimy pomidory wraz z fasolą, większością natki pietruszki, część fasoli możemy rozgnieść widelcem - sprawi, że konsystencja dania będzie odpowiednia. Pieprzymy i solimy delikatnie.
Po kilku minutach duszenia danie jest gotowe. Podajemy je następująco - gęstą pomidorowo-fasolową masę kładziemy na spód głębokiego talerza, na tym układamy krewetki, skrapiamy całość oliwą i oprószamy bardzo drobno posiekanym ząbkiem świeżego czosnku oraz nacią pietruszki.
Niebo w gębie, przysięgam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz