Moja dobra znajoma wróciła właśnie z urlopu w Hiszpanii. Przywiozła wiele hiszpańskich giftów, a jednym z nich był okazały słój z suszonymi pomidorami. Kupuję suszone pomidory właściwie cały czas, ale te, które zastaję na półkach supermarketów mają się nijak do tych oryginalnych, przywiezionych prosto z ich ojczyzny. I tak ostatnio te właśnie czerwone, pomarszczone, skąpane w oliwie pyszności zdominowały moją kuchnię. Pałaszuję nie tylko kanapki zwieńczone nimi i sałatki z ich nutą, ale także faszeruję nimi co tylko mogę. Dziś padło na rybę. Świeża bazylia i ser Mozzarella dopełniły harmonijnej całości.
Składniki:
- opakowanie filetów z miruny od Pescanovy
- kilka suszonych pomidorów w oliwie
- kulka sera Mozzarella
- garść listków świeżej bazylii
- odrobina soli
- świeżo zmielony pieprz
- oliwa z oliwek do smażenia
Rozmrożone filety rybne płuczemy i osuszamy. Solimy delikatnie i pieprzymy. Kroimy na połówki. Przygotowujemy tyle pomidorów i plastrów Mozzarelli, ile zamierzamy zrobić roladek. Do każdej wkładamy też po dwa-trzy listki bazylii. By zawiniątka trzymały się dobrze przekłuwamy je patyczkami do szaszłyków.
Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek. Smażymy roladki przez kilka minut, a następnie podajemy udekorowane świeżymi listkami bazylii. Podajemy z dzikim ryżem lub pieczywem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz