Pamiętam, jak podczas pobytu w Grecji, załapałam się na całodzienny rejs z tubylcami. Pływaliśmy, oglądając urokliwe miniwysepki, a w porcie jednej z nich zacumowaliśmy, by wrzucić coś na ruszt. Dzień był upalny, więc żadne obfite posiłki nie wchodziły w rachubę, nie miałam też ochoty na pitę nadzianą hojnie greckim gyrosem. Powiedziałam obsługującemu mnie wiekowemu Grekowi, że zjadłabym najchętniej owoce morza, ale w wersji "take away meal", bo czekają na mnie w porcie. Nie myśląc wiele przygotował dla mnie krewetki na wynos w formie greckiej kanapki. To była pita, nie ciabatta (w końcu rzecz działa się w Grecji, nie we Włoszech), ale dziś nie udało mi się jej nigdzie znaleźć, dlatego chcąc nie chcąc postawiłam na jej włoską kuzynkę.
Składniki:
- opakowanie surowych krewetek mrożonych American Tiger od Pescanovy
- duży dojrzały bakłażan
- oliwa z oliwek
- gęsty jogurt grecki
- 2-3 ogórki gruntowe
- czerwona cebula
- pomidor malinowy
- 2 ząbki czosnku
- garść posiekanego koperku
- garść posiekanej mięty (opcjonalnie)
- 2 pity (w moim przypadku - ciabatty)
- sól morska, pieprz czarny
Bakłażany myjemy i kroimy na półcentymetrowe plastry. Skrapiamy oliwą. Rozkładamy na papierze do pieczenia i wkładamy do rozgrzanego piekarnika (180) na 10 minut.
Na patelni rozgrzewamy oliwę. Siekamy ząbek czosnku i wrzucamy na oliwę razem z rozmrożonymi krewetkami. Delikatnie solimy.
Kroimy - pomidor w plastry, ogórek w kostkę, cebulę w piórka, koper siekamy drobno. Siekamy też drugi ząbek czosnku.
Jogurt grecki przekładamy do miseczki, łączymy z czosnkiem, ogórkiem i koprem. Solimy i pieprzymy, mieszamy.
Pieczywo podgrzewamy i lekko opiekamy (np w sandwicherze), rozkrawamy na pół. Do środka wkładamy upieczone plastry bakłażana, plastry pomidora, cebulę. Obficie smarujemy tzatzikami. Na koniec kładziemy pozbawione pancerza i ogonka krewetki.
Pyszna grecka kanapka z krewetkami. Gorąco polecam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz