Trzy dni weekendu to optymalnie, by nieco wypocząć i naładować akumulatory. U mnie efektem takiego ładowania jest natychmiast powrót mocy sprawczej, a co najważniejsze - chęci. A ponieważ zarówno w piątek, jak i sobotę stołowałam się poza domem, w niedzielę z przyjemnością wróciłam do swojego królestwa w kuchni i zapytałam domowników co sądzą o perspektywie zjedzenia domowej pizzy. Entuzjazm był do przewidzenia. ;)
Składniki:
- mąka, oliwa, drożdże i ciepła woda jako składniki ciasta do pizzy
- puszka dobrego tuńczyka w kawałkach w oleju lub sosie własnym
- opakowanie ramion ośmiornicy od Pescanovy
- 2 kulki mozzarelli
- 3 ząbki czosnku
- 1 czerwona papryczka chili
- malutki koncentrat pomidorowy
- szczypta suszonego oregano i bazylii
- kilka pieczarek
- duża cebula
- mały słoiczek czarnych oliwek
- kilka szczypt soli
Ciasto na pizzę wyrabiamy wedle przepisu, który już zamieszczałam na blogu - klik!
Nastawiamy piekarnik na 180st.C.
Gdy urośnie, pozostawione w ciepłym miejscu rozwałkowujemy je, by pasowało do pożądanej blachy. Zwykle piekę pizzę na blaszkach okrągłych, bo tak prezentują się lepiej, ale dziś postawiłam na odmienne formy geometryczne. ;)
Pieczarki myjemy i kroimy w plastry. Oliwki kroimy na połówki. Cebulę obieramy i kroimy w cienkie pióra. Czosnek i chili siekamy bardzo drobno. Kulki mozzarelli rwiemy na dość drobne kawałki. Tuńczyk odsączamy i widelcem rozczłonkowujemy na kawałki. Ośmiornicę płuczemy i osuszamy.
Koncentrat pomidorowy łączymy z kilkoma łyżkami wody, dodajemy posiekane czosnek i chili, suszone zioła, solimy. Rozwałkowane ciasto smarujemy pomidorowym sosem. Kładziemy warstwy - najpierw pieczarki, potem cebulę, ser, a na koniec wieńczymy całość kawałkami tuńczyka, oliwkami i ramionami ośmiornicy.
Pieczemy około 20 minut.
Bon appetit! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz