wtorek, 23 października 2012

Jakie wino do owoców morza?



Choć do weekendu pozostało jeszcze kilka dni, żyję już sobotnim spotkaniem z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Moje ostatnie wspomnienia dotyczą wspólnego wyjazdu na wakacje do słonecznej Italii, podczas którego zajadaliśmy się owocami morza od rana do wieczora. Chcąc przypomnieć ten czas, przygotuję dla moich gości wyśmienite, śródziemnomorskie menu. Jedyny problem, jaki mnie trapi, to odpowiedni dobór wina. Przyjaciele słyną bowiem z wrażliwego gustu w tej kwestii. Nie wystarczy więc butelka białego, wytrawnego trunku. To musi być wino przez wielkie „W”, które w pełni wydobędzie smak i podkreśli aromat przygotowanych przeze mnie potraw.

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego podanie czerwonego wina do ryb i owoców morza to istne faux pas? Każdy, kto choć odrobinę interesuje się sztuką kulinarną wie, że jest to najgorsze z możliwych połączenie. Co za tym stoi? Odpowiedź była na tyle frapująca, że poszukiwaniem jej zajęli się naukowcy, którzy postanowili sprawdzić, który składnik czerwonego wina psuje smak owoców morza. Do przeprowadzenia eksperymentu badawczego zaproszono 11 testerów wina, których zadaniem było spróbowanie przegrzebka w towarzystwie 64 różnych win. Na podstawie testów wybrano te wina, które sprawiały, że danie stawało się wyjątkowo niesmaczne. Następnie rozpoczęto poszukiwania wspólnego mianownika wybranych gatunków czerwonego wina. Składnikiem, który odpowiadał za wysoką kwasowość małż okazało się żelazo. Analiza laboratoryjna win wykazała, że wystarczą 2 mg żelaza w litrze wina, by smak potrawy był wyraźnie popsuty. Jak dochodzi do tej niekorzystnej reakcji? Okazuje się, że połączenie żelaza z nienasyconym kwasem tłuszczowym (obecnym w przegrzebku) doprowadza do wydzielenia zapachu przypominającego wątpliwy aromat zepsutej ryby. A jak wiadomo, na nasz zmysł smaku kluczowy wpływ ma właśnie powonienie.

To od zapachu zależy smak potrawy. Pamiętajcie więc, że nawet jeśli nie macie do czynienia z prawdziwymi koneserami wina, nie każdy alkohol można połączyć z wybraną potrawą. A podanie darów morza z czerwonym winem to prawdziwe kulinarne samobójstwo! Pomimo tego, że nie wiem jeszcze jakim (procentowym) bukietem uraczę moich gości, z pewnością wiem, że nie będzie w kolorze czerwonym!

P.S. Gdy dokonam idealnego wyboru, z pewnościa dam o tym znać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz