Uwielbiam smak kokosa - zawsze generuje atmosferę wakacyjnej beztroski, czy to podany w formie owocowego wymyślnego koktajlu, czy jako ingrediencja dania. I o ile w naszej szerokości geograficznej niełatwo o świeży, zielony kokos, o tyle mleko kokosowe w puszce to coś, co zawsze mam w swojej spiżarni. Doskonale poprawia humor, gdy za oknem robi się szaro, deszczowo i nieprzyjaźnie. Dziś na przekór ewidentnie jesiennej aurze - bo cóż z tego, że słonecznie, skoro temperatura wymaga ciepłego płaszcza i botków? - w mojej kuchni króluje dziś klimat lata.
Zapraszam do stołu, będzie naprawdę pysznie. A co istotne w piątkowym przesileniu, spowodowanym pięcioma ciężkimi dniami pracy - niesłychanie łatwo!
Składniki:
- opakowanie krewetek od Pescanovy
- pół opakowania makaronu ryżowego
- duża żółta papryka
- 2 ząbki czosnku
- kilka listków natki pietruszki
- kilka gałązek świeżego estragonu
- puszka mleczka kokosowego
- łyżeczka sproszkowanego curry
- olej (o możliwie neutralnym smaku)
Rozmrożone krewetki płuczemy i osuszamy. Przygotowujemy wok, w którym rozgrzewamy olej. Siekamy drobno czosnek i kroimy paprykę w paski, a te na pół lub drobniej. Siekamy zieleninę. Makaron ryżowy zanurzamy we wrzątku na około minutę (sprawdźcie koniecznie, co napisane jest na opakowaniu, zwykle, nie wymaga on gotowania).
Gdy olej jest gorący - wrzucamy do niego jednocześnie paprykę i czosnek. Intensywnie mieszamy - nic nie może się przypalić, pamiętajmy, że czosnek, który zbrązowieje staje się gorzki. Po minucie smażenia dodajemy krewetki, a po kolejnej - wlewamy mleczko kokosowe. Sypiemy łyżeczkę curry oraz dodajemy posiekaną zieleninę. Gorący, odcedzony z wody makaron wrzucamy do woka. Mieszamy całość i podajemy w miseczkach.
Danie powstaje w rekordowo szybkim czasie, bo żaden ze składników nie wymaga długotrwałego gotowania/duszenia. W sam raz dla tych, którzy uwielbiają dobrze zjeść, lecz niekoniecznie lubią spędzać w kuchni długie kwadranse! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz