Wielokrotnie
podkreślałam, że krewetki zawdzięczają swoją popularność smacznemu mięsu i niskiej
zawartości tłuszczu. Świeże można jeść na surowo, na przykład maczając je w
sosie, co jakiś czas temu prezentowałam na blogu. Jednak smakują też wybornie,
jako dodatek do sałatek, zup, makaronu i ryżu. Można je marynować, zapiekać i
grillować – aż chciałoby się powiedzieć, „sky is the limit”. Białe i delikatne
mięso pochodzące z wnętrza tych skorupiaków, moim zdaniem najlepiej smakuje
solo, w towarzystwie przypraw i cytryny. Dlatego dziś przygotowałam krewetkową
przekąskę na ciepło z mrożonych i wcześniej niegotowanych krewetek tygrysich. Nie
przeraźcie się ich mało zachęcającym wyglądem, w szarej barwie. Te smaczne owoce
morza zmienią kolor pod wpływem smażenia.
Do jej przygotowania
potrzebujecie:
opakowanie mrożonych krewetek tygrysich (np. Pescanova)
odrobinę świeżego imbiru (wystarczy plasterek o grubości 1 cm)
paprykę ostrą i słodką
sól
ząbek czosnku
oliwę z oliwek
cytrynę
odrobinę świeżego imbiru (wystarczy plasterek o grubości 1 cm)
paprykę ostrą i słodką
sól
ząbek czosnku
oliwę z oliwek
cytrynę
Krewetki,
po rozmrożeniu, obieramy z pancerzyka i nacinamy wzdłuż „brzuszka”, czyli
części wywiniętej do środka. Usuwamy jelitko, które wygląda jak długa, ciemna
nitka. Osuszone krewetki przyprawiamy solą oraz papryką słodką i ostrą, a
następnie wrzucamy na rozgrzaną oliwę z oliwek. Po chwili dodajemy drobno
posiekany imbir i smażymy przez dwie minutki, aż krewetki nabiorą różowego
koloru. Pod koniec smażenia dodajemy wyciśnięty ząbek czosnku i zmniejszamy
ogień, żeby nie doprowadzić do jego przypalenia. Tak przygotowane krewetki
podajemy na liściach sałaty i koniecznie z plastrami cytryny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz