wtorek, 13 listopada 2012

Kurczak i kalmary po tajsku


Dziś, przynajmniej za moim oknem, panuje prawdziwa złota jesień. Aż trudno uwierzyć, że za miesiąc będziemy powoli szykować się do Bożego Narodzenia. Sklepy jeszcze nie atakują nas choinkami, ale w weekend zauważyłam, że na niektórych centrach handlowych pojawiają się świąteczne lampki. Nie wiem, czy zanotowaliście to w pamięci, ale w ubiegłym roku, zaraz po wyprzedaży zniczy, a potem niepodległościowych flag, supermarkety wypełniły się bombkami i czekoladowymi mikołajami. Nakręcanie przedświątecznego pędu z roku na rok rozpoczyna się coraz szybciej.  Pewnie niektórych z Was to irytuje, proponuje więc póki co odłożyć myśli o zbliżającej się, zimowej atmosferze na bok i celebrować otaczającą nas aurę.
Z tej okazji zaserwuję dziś swojej rodzinie kulinarny powrót do gorących wakacji. Wszelkie gołąbki, rozgrzewające zupy i pieczone mięsiwa mogą jeszcze trochę poczekać. W zamian za to uraczę domowników daniem tajskim, urozmaiconym mieszanką warzyw, które idealnie dopełnią jego smak. Zamiast świeżych ziół użyję żółtej pasty curry, która stanowi połączenie orientalnych przypraw, czosnku i trawy cytrynowej. Wystarczy pół godziny w kuchni, by przenieść się w świat egzotycznej kuchni. 

Do przygotowania potrawy potrzeba kilku składników:

1 mała cukinia
1/2 żółtej papryki
1/2 czerwonej papryki
12 małych pieczarek
1 pierś kurczaka
½ opakowania kalmarów (np. mrożonka Pescanova)
1 duża puszka mleka kokosowego
1 łyżka żółtej pasty curry (do kupienia w każdym dużym markecie)
szklanka ugotowanego ryżu
posiekany szczypiorek

W garnku lub głębokiej patelni należy zagotować mleko kokosowe, dodać do niego pastę curry, mięso oraz kalmary i dusić przez pięć minut. Dolewamy 100 ml wody po czym całość należy ponownie zagotować. Dodajemy pokrojone pieczarki, paprykę oraz cukinię i dusimy aż warzywa będą miękkie.
W tym czasie gotujemy ryż, którzy po przyrządzeniu polewamy na talerzach sosem, a na górze układamy mięso, kalmary i warzywa. Danie podajemy obficie posypane szczypiorkiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz