Zima jest porą trudną do przetrwania, jeśli chodzi o świeże warzywa, a to dla mnie niełatwa sytuacja. Owszem, można do woli eksperymentować z marchwią, burakami, kapustą, ale jakże brak soczystych, dojrzałych w słońcu pomidorów, polskiej, taniej jak barszcz, papryki i pysznych warzyw strączkowych. Szklarniane substytuty nierzadko nie dają się jeść na surowo, ale zapieczone już tak, z czego skwapliwie dziś skorzystałam.
Jak już pisałam ostatnio staram się nieco zapanować nad swoim ciałem ;), więc ponownie rzecz bardzo dietetyczna. Na swój kawałek dania położyłam wyjątkowo cienkie plastry Mozzarelli, wszak nie jest to ser należący do najchudszych ;). No ale taka idea sera - jeśli chcesz jeść go w wersji nisko tłuszczowej, nie jedz go wcale.
Składniki:
- opakowanie krewetek Pescanova
- 2 małe cukinie
- 1 dojrzały pomidor
- 2 spore ząbki czosnku
- kulka Mozzarelli
- nieco oliwy z oliwek
- pieprz, sól
Krewetki rozmrażamy, płuczemy i osuszamy. Skrapiamy oliwą, delikatnie solimy i pieprzymy.
Warzywa myjemy i kroimy - cukinię na plastry wzdłuż, pomidor w półplastry, czosnek w cienkie plasterki.
Blaszkę lub naczynie żaroodporne wykładamy folią aluminiową, smarujemy odrobiną oliwy. Układamy kawałki cukinii, na to plastry pomidorów, wreszcie czosnek i krewetki.
Zapiekamy w temperaturze 180st.C przez około 10 minut. Następnie kładziemy na całość kawałki sera Mozzarella. Wkładamy do piekarnika na kolejne dwie minuty.
Dekorujemy listeczkiem dowolnego zioła.
Udanej piątkowej kolacji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz