W piątek wieczorem naszła mnie ochota na coś pysznego, egzotycznego i koniecznie nieobciążającego sumienia nadmierną ilością kalorii. Sałatka jest wtedy zawsze dobrym wyjściem. Spożywana bez pieczywa i o lekkim, nietłustym dressingu nie przyniesie żadnej szkody naszej figurze, a ucieszy kubki smakowe i wypełni pustkę w żołądku.
Tym razem zapragnęłam miksu słodkiego z ostrym i był to strzał w dziesiątkę. Ze schłodzonym różowym winem, które konsumowałam w ramach wieczorno-piątkowego chilloutu, wypadła doskonale.
Składniki:
- opakowanie kalmarów mrożonych od Pescanovy
- opakowanie roszponki
- duży grejpfrut różowy
- 2 ząbki czosnku
- kiść bezpestkowych winogron ciemnych
- oliwa z oliwek
- sos tabasco/piri-piri
Kalmary rozmrażamy, płuczemy, osuszamy. Na rozgrzanej oliwie szklimy posiekany w cienkie plastry czosnek, za chwilę dorzucamy kalmary. Smażymy nie więcej niż dwie minuty. Możemy lekko posolić, ale bądźmy ostrożni, gdyż owoce morza Pescanova są już w wersji pierwotnej lekko osolone, ci więc z nas, którzy mają niską tolerancję na duże zasolenie potrawy powinni bardzo uważać.
Płuczemy roszponkę, myjemy owoce. Obieramy grejpfruta ze skórki, kroimy niezbyt drobno.
Układamy warstwami: na spód odcedzona z wody roszponka, na niej grejpfrut, kalmary, winogrona. Całość polewamy oliwą (opcja dla czosnkolubnych: oliwą ze świeżym zmiażdżonym dużym ząbkiem czosnku)i sosem tabasco lub piri-piri.
Miks słodkich winogron, gorzkawych grejpfrutów, słonych kalmarów oraz ostrego sosu daje niezapomniane wrażenia smakowe. Koniecznie wypróbujcie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz