Jednym ze smakowitszych dań tegorocznych świąt (które dla mnie, sądząc po zapasach w lodówce wciąż jeszcze nie skończyły się) był rybno-warzywny, aromatyczny pasztet. Podawany z konfiturą z żurawiny lub po prostu ze świeżo startym chrzanem smakował wyśmienicie podczas bożonarodzeniowego uroczystego śniadania.
Składniki:
- 1,5 kg filetów ryb morskich (w tym opakowanie miruny od Pescanovy)
- 4 jajka
- 3 białe cebule
- włoszczyzna: 3 marchewki, średni seler, 2 pory, spora pietruszka
- 25 dkg surowego boczku
- szklanka zimnej śmietanki 36%
- pól kostki masła
- 2 szklanki białego wytrawnego wina
- kilka ziaren ziela angielskiego
- liść laurowy
- pieprz
- sól morska
- gałka muszkatołowa
Obieramy warzywa, kroimy w dowolne kawałki. Boczek kroimy w kostkę. Przesmażamy go na patelni. Myjemy
filety rybne, pozbawiamy je skóry. Wkładamy do sporego garnka razem z warzywami. Wlewamy wino, dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, solimy, pieprzymy. Dopełniamy wodą, by ryby wraz z warzywami były przykryte płynem. Gotujemy na małym ogniu około pół godziny, a następnie odkładamy do ostygnięcia. W tym czasie możemy ubić śmietanę na sztywno, na przykład specjalną końcówką blendera. Następnie rybę oraz warzywa odcedzamy, dodajemy boczek, mieszamy i mielimy w maszynce dwa razy. Do masy wbijamy surowe jajka i ubitą
śmietanę oraz masło.
Dodajemy gałkę muszkatołową, sól, pieprz. Podłużną formę, tak zwaną keksówkę, wykładamy folią aluminiową, tak by brzegi wystawały poza
formę. Folię smarujemy masłem. Do formy wkładamy masę rybno-warzywną. Wstawiamy do nagrzanego
na 150 st. piekarnika i pieczemy 45 minut. Jeśli zauważymy, że pasztet zbytnio się przyrumienia, możemy przykryć go brzegami folii aluminiowej.
Podajemy na zimno.
niedziela, 29 grudnia 2013
Pasztet rybno-warzywny
Etykiety:
boże narodzenie,
dorsz,
menu świąteczne,
miruna,
pasztet rybno-warzywny,
pasztet rybny,
pescanova,
ryba,
ryba w białym winie,
ryby słonowodne,
święta
piątek, 27 grudnia 2013
Czarniak w śmietanie z rozmarynem
Jak czujecie się po świętach? Ja jak zwykle - przejedzona. Co roku obiecuję sobie, że tym razem poskromię swoje konsumpcyjne chucie i nie zjem więcej, niż powinnam. Co roku - bezskutecznie. Dania świąteczne są tak pyszne, że nie sposób się ograniczać. Mnóstwo potraw z rybami i grzybami w rolach głównych - to dla mnie prawdziwy kulinarny raj!
A teraz opowiem Wam, do jakich pyszności wykorzystałam zapasy mrożonego czarniaka i miruny, które w czeluściach mojego zamrażalnika czekały na swoje pięć minut. (I doczekały się!). Najpierw pyszny czarniak w zalewie śmietanowej z rozmarynem podawany na zimno.
Składniki:
- 3 opakowania filetów z ryb dorszowatych od Pescanovy
- 2 duże cebule
- kieliszek białego wytrawnego wina
- łyżeczka suszonego rozmarynu
- masło,
- sól, pieprz,sok z cytryny
- 500 ml śmietany 18 %
Kawałki czarniaka myjemy i osuszamy. Delikatnie oprószamy solą i pieprzem. Odkładamy. Kroimy cebulę w bardzo cienkie plastry i szklimy ją na maśle. Odkładamy zeszkloną cebulę, jeśli potrzeba dodajemy masła i obsmażamy kawałki ryby. Obsmażoną rybę wyjmujemy układamy w płytkiej misie. Ponownie wrzucamy cebulę do patelni , wlewamy wino, sok z połówki cytryny, dodajemy rozmaryn. Następnie dodajemy małymi porcjami śmietanę, mieszając dokładnie. Gotujemy całość na niewielkim ogniu, czekając aż zredukuje się nieco. Gdy sos stężeje (to może potrwać parę minut) zalewamy nim rybę ułożoną w misie. Odstawiamy w chłodne miejsce, podajemy na zimno.
Filety myjemy i osuszamy, kroimy na kawałki ok. 6 cm.Oprószamy solą i pieprzem. Skrapiamy cytryną. - See more at: http://www.smakowekubki.com/2012/03/czarniak-w-sosie-smietanowym-z.html#sthash.Bb9JBXV7.dpuf
A teraz opowiem Wam, do jakich pyszności wykorzystałam zapasy mrożonego czarniaka i miruny, które w czeluściach mojego zamrażalnika czekały na swoje pięć minut. (I doczekały się!). Najpierw pyszny czarniak w zalewie śmietanowej z rozmarynem podawany na zimno.
Składniki:
- 3 opakowania filetów z ryb dorszowatych od Pescanovy
- 2 duże cebule
- kieliszek białego wytrawnego wina
- łyżeczka suszonego rozmarynu
- masło,
- sól, pieprz,sok z cytryny
- 500 ml śmietany 18 %
Kawałki czarniaka myjemy i osuszamy. Delikatnie oprószamy solą i pieprzem. Odkładamy. Kroimy cebulę w bardzo cienkie plastry i szklimy ją na maśle. Odkładamy zeszkloną cebulę, jeśli potrzeba dodajemy masła i obsmażamy kawałki ryby. Obsmażoną rybę wyjmujemy układamy w płytkiej misie. Ponownie wrzucamy cebulę do patelni , wlewamy wino, sok z połówki cytryny, dodajemy rozmaryn. Następnie dodajemy małymi porcjami śmietanę, mieszając dokładnie. Gotujemy całość na niewielkim ogniu, czekając aż zredukuje się nieco. Gdy sos stężeje (to może potrwać parę minut) zalewamy nim rybę ułożoną w misie. Odstawiamy w chłodne miejsce, podajemy na zimno.
- 1 kieliszek białego wytrawnego wina
- gałązka rozmarynu
- masło, sól, pieprz,cytryna
- 200 ml śmietany 18 %
Filety myjemy i osuszamy, kroimy na kawałki ok. 6 cm.Oprószamy solą i pieprzem. Skrapiamy cytryną. - See more at: http://www.smakowekubki.com/2012/03/czarniak-w-sosie-smietanowym-z.html#sthash.Bb9JBXV7.dpuf
Etykiety:
boże narodzenie,
czarniak w sosie śmietanowym na zimno,
filet z ryb dorszowatych,
gwiazdka 2013,
menu rybne,
menu świąteczne,
pescanova,
ryba,
święta
wtorek, 24 grudnia 2013
niedziela, 22 grudnia 2013
Pyszny czarniak w szynce parmeńskiej z domowym pesto
Tak dobrej ryby nie jadłam już dawno! Aż dziw, że w natłoku aktywności kulinarnych związanych z przygotowaniami do świąt wciąż miałam wenę do kulinariów codziennych. Szukając inspiracji, zawędrowałam jak zwykle tutaj - klik!, a że dział "ryby" jest tam bardzo rozbudowany, nie dość, że znalazłam kilka interesujących wskazówek jak urozmaicić wigilijne menu, to jeszcze ugotowałam fenomenalny obiad. Nie, to nie brak skromności, to po prostu fakt obiektywny ;).
Składniki:
- dwa opakowania filetów z ryb dorszowatych (dziś było nas więcej)
- ok. 12 plastrów szynki parmeńskiej/szwarcwaldzkiej (po 2 na jeden kawałek ryby)
- pesto: garść orzechów laskowych lub migdałów, ząbek czosnku, garść natki pietruszki, 2 łyżki oliwy, sok z połowy cytryny, szczypta soli morskiej
Rybę rozmrażamy, płuczemy, osuszamy. Rozgrzewamy piekarnik do 180stopni. Sporządzamy domowe pesto: do blendera z pojemnikiem do drobnego siekania wrzucamy orzechy/migdały, czosnek, liście natki, wlewamy oliwę, sok z cytryny i solimy. Miażdżymy całość na pastę. Smarujemy kawałki ryby z jednej strony, owijamy każdą dwoma plasterkami szynki i wkładamy do piekarnika na 15 minut.
Gotową rybę serwujemy z ryżem (naturalny, dziki) lub ziemniakami z masłem oraz sałatą.
Składniki:
- dwa opakowania filetów z ryb dorszowatych (dziś było nas więcej)
- ok. 12 plastrów szynki parmeńskiej/szwarcwaldzkiej (po 2 na jeden kawałek ryby)
- pesto: garść orzechów laskowych lub migdałów, ząbek czosnku, garść natki pietruszki, 2 łyżki oliwy, sok z połowy cytryny, szczypta soli morskiej
Rybę rozmrażamy, płuczemy, osuszamy. Rozgrzewamy piekarnik do 180stopni. Sporządzamy domowe pesto: do blendera z pojemnikiem do drobnego siekania wrzucamy orzechy/migdały, czosnek, liście natki, wlewamy oliwę, sok z cytryny i solimy. Miażdżymy całość na pastę. Smarujemy kawałki ryby z jednej strony, owijamy każdą dwoma plasterkami szynki i wkładamy do piekarnika na 15 minut.
Gotową rybę serwujemy z ryżem (naturalny, dziki) lub ziemniakami z masłem oraz sałatą.
Etykiety:
czarniak,
domowe pesto,
filet z ryb dorszowatych,
inspiracje,
kwestia smaku,
pescanova,
pesto,
przed świętami,
pyszny czarniak w szynce parmeńskiej,
ryba,
ryba wpływa na wszystko,
ryba zapiekana
środa, 18 grudnia 2013
Krewetki w sosie słodko-kwaśnym z ryżem jaśminowym
Uwielbiam kuchnię orientalną. Wszystko, co bazuje na cudownej trójcy - czosnek+imbir+chili, natychmiast sprawia, że zaczynam być głodna, niezależnie od tego, że dopiero co jadłam. Tak było i tym razem. Myślałam, że po obfitym śniadaniu mogę szykować obiad bez obaw, że natychmiast połowę pochłonę. Niestety - danie jest tak pyszne, że konia z rzędem temu, kto się oprze.
Składniki:
- opakowanie krewetek surowych od Pescanovy
- olej roślinny
- 3 średnie marchewki
- duża czerwona papryka
- słoiczek pędów bambusa pokrojonych w słupki (po odsączeniu ok.150g pędów)
- 3 ząbki czosnku
- niewielki korzeń imbiru (po starciu około łyżka)
- papryczka chili
- pęczek szczypiorku
- dwie torebki ryżu jaśminowego (lub innego długoziarnistego)
- sos: 2 łyżki sosu sojowego, 2 łyżki octu ryżowego, czubata łyżka dobrego ketchupu, łyżeczka cukru
Krewetki rozmrażamy, płuczemy w zimnej wodzie, odstawiamy od odcedzenia. Ryż wstawiamy do wrzątku i gotujemy wedle wskazówek na opakowaniu (zwykle jest to ok.15 minut). Myjemy warzywa, obieramy marchewki, odsączamy bambus.
Ścieramy na drobnym oczku tarki korzeń imbiru, siekamy drobno czosnek i chili. Marchewkę kroimy w cienkie słupki, paprykę również w podłużne paski. W woku rozgrzewamy olej roślinny. Wrzucamy czosnek z imbirem i chili, a za chwilę potem marchewkę i paprykę. Po minucie smażenia dolewamy odrobinę wody, tak by całość dusiła się. Za 2 minuty dodajemy pędy bambusa. W kubku/miseczce sporządzamy sos. Dodajemy go do warzyw w woku. Energicznie mieszamy. Dodajemy krewetki. Całość smażymy tak długo, aż krewetki staną się różowe. Na koniec dodajemy odcedzony ryż i całość sypiemy posiekanym szczypiorkiem. Część szczypiorku możemy pozostawić do zwieńczenia dania podanego w miseczkach.
Pyszne, naprawdę!
Składniki:
- opakowanie krewetek surowych od Pescanovy
- olej roślinny
- 3 średnie marchewki
- duża czerwona papryka
- słoiczek pędów bambusa pokrojonych w słupki (po odsączeniu ok.150g pędów)
- 3 ząbki czosnku
- niewielki korzeń imbiru (po starciu około łyżka)
- papryczka chili
- pęczek szczypiorku
- dwie torebki ryżu jaśminowego (lub innego długoziarnistego)
- sos: 2 łyżki sosu sojowego, 2 łyżki octu ryżowego, czubata łyżka dobrego ketchupu, łyżeczka cukru
Krewetki rozmrażamy, płuczemy w zimnej wodzie, odstawiamy od odcedzenia. Ryż wstawiamy do wrzątku i gotujemy wedle wskazówek na opakowaniu (zwykle jest to ok.15 minut). Myjemy warzywa, obieramy marchewki, odsączamy bambus.
Ścieramy na drobnym oczku tarki korzeń imbiru, siekamy drobno czosnek i chili. Marchewkę kroimy w cienkie słupki, paprykę również w podłużne paski. W woku rozgrzewamy olej roślinny. Wrzucamy czosnek z imbirem i chili, a za chwilę potem marchewkę i paprykę. Po minucie smażenia dolewamy odrobinę wody, tak by całość dusiła się. Za 2 minuty dodajemy pędy bambusa. W kubku/miseczce sporządzamy sos. Dodajemy go do warzyw w woku. Energicznie mieszamy. Dodajemy krewetki. Całość smażymy tak długo, aż krewetki staną się różowe. Na koniec dodajemy odcedzony ryż i całość sypiemy posiekanym szczypiorkiem. Część szczypiorku możemy pozostawić do zwieńczenia dania podanego w miseczkach.
Pyszne, naprawdę!
Etykiety:
danie azjatyckie,
krewetki,
krewetki surowe,
krewetki w sosie słodko-kwaśnym,
kuchnia azjatycka,
orientalnie,
owoce morza,
pescanova,
prosto z morza,
ryby,
ryż jaśminowy,
sos słodko-kwaśny
piątek, 13 grudnia 2013
Sałatka z pieczonych buraków, koziego sera i krewetek
Dziś nie mam czasu na regularny obiad, moja rodzina musi zadowolić się sałatką, przegryzioną kawałkiem świeżej bagietki. Nie jest to bynajmniej żadne wyrzeczenie - sałatka z pieczonym burakiem, kozim serem i krewetkami jest pyszna i sycąca. A do tego - pięknie wygląda na jasnym tle talerza.
Składniki:
- opakowanie krewetek gotowanych od Pescanovy
- kilka listów sałaty rzymskiej
- 3 średnie buraki
- 1mała szalotka
- nieduży (200-230g) biały ser kozi
- łyżka oliwy
- łyżeczka octu balsamicznego
- łyżeczka miodu o łagodnym smaku (wielokwiatowy, lipowy)
- świeżo zmielony czarny pieprz
- kawałek cytryny lub limonki do dekoracji
Buraki myjemy, opatulamy szczelnie folią aluminiową i pieczemy jakieś 40 minut w temperaturze 180st.C. Krewetki odmrażamy, płuczemy, osuszamy i lekko solimy. Na ostatnie 2-3 minuty pieczenia buraków wrzucamy do piekarnika. Liście sałaty myjemy i osuszamy, a następnie wykładamy nimi dno miski (talerza), w której będzie sałatka. Upieczone buraki studzimy (doskonała pora na studzenie na balkonie lub za oknem :)), obieramy i kroimy w grubszą kostkę. Ser kozi kruszymy lub kroimy dowolnie. Dressing przyrządzamy następująco - oliwę mieszamy z octem i miodem, a do tego dodajemy bardzo drobno posiekaną szalotkę (ew. dymkę). Łączymy kawałki buraka, ser oraz krewetki (można je pozbawić ogonków)oraz dressing i podajemy całość na liściach sałaty rzymskiej. Możemy udekorować ósemką limonki bądź cytryny.
Danie jest doskonałe na dzień postny, na przykład jako lunch w dzień wigilijny, by nie przejadać się przed wieczerzą, a jednocześnie nie głodować :).
Składniki:
- opakowanie krewetek gotowanych od Pescanovy
- kilka listów sałaty rzymskiej
- 3 średnie buraki
- 1mała szalotka
- nieduży (200-230g) biały ser kozi
- łyżka oliwy
- łyżeczka octu balsamicznego
- łyżeczka miodu o łagodnym smaku (wielokwiatowy, lipowy)
- świeżo zmielony czarny pieprz
- kawałek cytryny lub limonki do dekoracji
Buraki myjemy, opatulamy szczelnie folią aluminiową i pieczemy jakieś 40 minut w temperaturze 180st.C. Krewetki odmrażamy, płuczemy, osuszamy i lekko solimy. Na ostatnie 2-3 minuty pieczenia buraków wrzucamy do piekarnika. Liście sałaty myjemy i osuszamy, a następnie wykładamy nimi dno miski (talerza), w której będzie sałatka. Upieczone buraki studzimy (doskonała pora na studzenie na balkonie lub za oknem :)), obieramy i kroimy w grubszą kostkę. Ser kozi kruszymy lub kroimy dowolnie. Dressing przyrządzamy następująco - oliwę mieszamy z octem i miodem, a do tego dodajemy bardzo drobno posiekaną szalotkę (ew. dymkę). Łączymy kawałki buraka, ser oraz krewetki (można je pozbawić ogonków)oraz dressing i podajemy całość na liściach sałaty rzymskiej. Możemy udekorować ósemką limonki bądź cytryny.
Danie jest doskonałe na dzień postny, na przykład jako lunch w dzień wigilijny, by nie przejadać się przed wieczerzą, a jednocześnie nie głodować :).
Etykiety:
krewetki,
krewetki gotowane,
owoce morza,
pescanova,
pieczone buraczki,
prawn salad,
prosta sałatka,
prosto z morza,
ryba,
sałatka z krewetkami i burakiem,
sałatka zimowa,
ser kozi
środa, 11 grudnia 2013
Ziemniaczane fishcakes
W oczekiwaniu na święta sporo eksperymentuję. Jestem jak najbardziej zwolenniczką tradycyjnej kuchni bożonarodzeniowej i ponad wszystko kocham kulinaria, których nauczyła mnie babcia i mama, ale czasem lubię wprowadzić na stół coś innowacyjnego, choćby i na jeden rok (w przyszłym zapewne wymyślę coś innego ;))
I tak powstały fishcakes, czyli pulpeciki których farsz jest w połowie rybny, a w połowie ziemniaczany. Wzbogacony szalotką, natką i startą skórką z cytryny zawojowały nasz stół kilka dni temu, a poza ty, to już postanowione, zawojują żołądki mojej rodziny podczas wigilijnej kolacji! :)
Składniki:
- 3 duże ziemniaki
- opakowanie filetów z miruny od Pescanovy
- 2 szalotki
- jajko
- garść posiekanej natki pietruszki
- 2 cytryny
- sól morska
- ćwierć kostki masła
- bułka tarta
Ziemniaki gotujemy w mundurkach. Rybę gotujemy, pieczemy, bądź dusimy (na przykład z włoszczyzną - będzie bardziej aromatyczna).
Po ugotowaniu ziemniaki pozbawiamy skórki i gnieciemy widelcem. Podobnie z rybą - widelcem rozdrabniamy ją na cząstki.
Szalotkę siekamy drobno, natkę również. Ścieramy skórkę z dobrze wyszorowanej oraz sparzonej cytryny, a następnie wyciskamy sok z jej połówki. Całość mieszamy, dodając jajko i delikatnie soląc. Dłonią formujemy kotleciki, które następnie obtaczamy w bułce tartej.
Na patelni rozgrzewamy masło. Smażymy fishcake'i z obu stron, bardzo ostrożnie przekładając, bo niestety mają tendencję do rozpadania się.
Drugą cytrynę kroimy w ósemki, które układamy na pulpetach. Niewyszukane, proste, ale naprawdę pyszne! :)
I tak powstały fishcakes, czyli pulpeciki których farsz jest w połowie rybny, a w połowie ziemniaczany. Wzbogacony szalotką, natką i startą skórką z cytryny zawojowały nasz stół kilka dni temu, a poza ty, to już postanowione, zawojują żołądki mojej rodziny podczas wigilijnej kolacji! :)
Składniki:
- 3 duże ziemniaki
- opakowanie filetów z miruny od Pescanovy
- 2 szalotki
- jajko
- garść posiekanej natki pietruszki
- 2 cytryny
- sól morska
- ćwierć kostki masła
- bułka tarta
Ziemniaki gotujemy w mundurkach. Rybę gotujemy, pieczemy, bądź dusimy (na przykład z włoszczyzną - będzie bardziej aromatyczna).
Po ugotowaniu ziemniaki pozbawiamy skórki i gnieciemy widelcem. Podobnie z rybą - widelcem rozdrabniamy ją na cząstki.
Szalotkę siekamy drobno, natkę również. Ścieramy skórkę z dobrze wyszorowanej oraz sparzonej cytryny, a następnie wyciskamy sok z jej połówki. Całość mieszamy, dodając jajko i delikatnie soląc. Dłonią formujemy kotleciki, które następnie obtaczamy w bułce tartej.
Na patelni rozgrzewamy masło. Smażymy fishcake'i z obu stron, bardzo ostrożnie przekładając, bo niestety mają tendencję do rozpadania się.
Drugą cytrynę kroimy w ósemki, które układamy na pulpetach. Niewyszukane, proste, ale naprawdę pyszne! :)
Etykiety:
boże narodzenie,
cytryna,
filet z miruny,
fishcakes,
kotleciki,
menu świąteczne,
miruna,
natka pietruszki,
owoce morza,
pescanova,
przed świętami,
pulpety z miruny,
ryba
sobota, 7 grudnia 2013
Imprezowa sałatka z krewetkami, ananasem i tuńczykiem
Wczoraj wróciłam do domu bardzo późno, a powodem tegoż była impreza, której idea całkiem spontanicznie narodziła się pomiędzy wieszakami na kurtki w przedszkolu :). Lubię nasiadówki składkowe, bo mam wtedy kojącą świadomość, że nie nadwerężam za bardzo gospodarzy. Lubię też te uginające się od rozmaitych pyszności stoły, które są świadectwem kulinarnej kreatywności gości. Wczoraj było naprawdę pysznie, również za moją sprawą.
Ta sałatka nie jest niczym szczególnie odkrywczym, ale naprawdę doskonale smakuje.
Składniki:
- opakowanie krewetek gotowanych od Pescanovy
- puszka ananasa w syropie w kawałkach
- puszka słodkiej kukurydzy
- puszka tuńczyka w oleju
- torebka ryżu do risotto (Arborio)
- czubata łyżka majonezu
- 2 ząbki czosnku
- łyżeczka masła
Rozmrożone krewetki płuczemy, osuszamy i wrzucamy na rozgrzane na małej patelni masło. Chwilę podsmażamy, a następnie odkładamy do ostygnięcia. Ryż gotujemy wedle wskazań na opakowaniu, czyli około kwadransa. Jego również studzimy po ugotowaniu. (Aktualnie doskonale do tego balkon). Otwieramy puszki i odcedzamy ich zawartość z soku, w którym się znajdują. Czosnek przeciskamy przez praskę, bądź siekamy bardzo drobno. Krewetki pozbawiamy ogonków i kroimy na połówki. Czosnek mieszamy z majonezem. Łączymy wszystko razem: kukurydzę, ryż, tuńczyka, kawałki krewetek, ananas i majonez z czosnkiem.
Podajemy schłodzone.
Ta sałatka nie jest niczym szczególnie odkrywczym, ale naprawdę doskonale smakuje.
Składniki:
- opakowanie krewetek gotowanych od Pescanovy
- puszka ananasa w syropie w kawałkach
- puszka słodkiej kukurydzy
- puszka tuńczyka w oleju
- torebka ryżu do risotto (Arborio)
- czubata łyżka majonezu
- 2 ząbki czosnku
- łyżeczka masła
Rozmrożone krewetki płuczemy, osuszamy i wrzucamy na rozgrzane na małej patelni masło. Chwilę podsmażamy, a następnie odkładamy do ostygnięcia. Ryż gotujemy wedle wskazań na opakowaniu, czyli około kwadransa. Jego również studzimy po ugotowaniu. (Aktualnie doskonale do tego balkon). Otwieramy puszki i odcedzamy ich zawartość z soku, w którym się znajdują. Czosnek przeciskamy przez praskę, bądź siekamy bardzo drobno. Krewetki pozbawiamy ogonków i kroimy na połówki. Czosnek mieszamy z majonezem. Łączymy wszystko razem: kukurydzę, ryż, tuńczyka, kawałki krewetek, ananas i majonez z czosnkiem.
Podajemy schłodzone.
Etykiety:
ananas,
domowa impreza,
krewetki gotowane,
majonez,
owoce morza,
pescanova,
ryby,
ryż arborio,
sałatka na imprezę,
sałatka z krewetkami i ananasem,
seafood,
tuńczyk
wtorek, 3 grudnia 2013
W sam raz na rybę!
Przedświąteczne szaleństwo kupowania nie ogranicza się do skompletowania listy gwiazdkowych podarunków i zapełnienia spiżarni bakaliami, słodkościami oraz wszystkim tym, bez czego nie mogą obyć się prawdziwe święta.
Każda gospodyni domowa, a już zwłaszcza te, którym przypada obowiązek i zaszczyt, ugoszczenia rodziny przy własnym stole, krytycznym okiem przegląda zasoby kredensu. Czy aby dysponuję wystarczającą ilością miseczek deserowych? A co z kieliszkami do białego wina? Ach, i na czym podam karpia?
To może nie jest najwłaściwszy moment, by wymieniać cały serwis, ale wzbogacić kolekcję o piękny półmisek, w sam raz na rybę w galarecie albo talerz, na którym doskonale wypadnie śledź w śmietanie - czemu nie? :)
Zobaczcie galerię przepięknych talerzy i półmisków z rybą w roli głównej, wszystkie dostępne on-line.
Każda gospodyni domowa, a już zwłaszcza te, którym przypada obowiązek i zaszczyt, ugoszczenia rodziny przy własnym stole, krytycznym okiem przegląda zasoby kredensu. Czy aby dysponuję wystarczającą ilością miseczek deserowych? A co z kieliszkami do białego wina? Ach, i na czym podam karpia?
To może nie jest najwłaściwszy moment, by wymieniać cały serwis, ale wzbogacić kolekcję o piękny półmisek, w sam raz na rybę w galarecie albo talerz, na którym doskonale wypadnie śledź w śmietanie - czemu nie? :)
Zobaczcie galerię przepięknych talerzy i półmisków z rybą w roli głównej, wszystkie dostępne on-line.
talerze z rysunkiem ryby: www.barewall.co.uk, www.florenceandalbion.com, sagaform, decostreet.pl |
niesamowite talerze projektu yvonne ellen na etsy.com |
półmiski w kształcie ryby od lewej: sagaform, royalbaliceladon.com, webstaurantstore.com, englishcountrypottery.net, tuttidecor.co.uk, sagaform. |
Piękne, prawda? :)
Etykiety:
boże narodzenie,
christmas,
design,
dom,
jadalnia,
kuchnia,
na czym podać rybę,
owoce morza,
pescanova,
piekne wzornictwo,
półmisek na rybę,
ryba,
sagaform,
talerz z rybą,
wnętrze
piątek, 29 listopada 2013
Naleśniki z bakłażanem, cukinią i ośmiornicą
W moim domu największym powodzeniem cieszą się potrawy mączne i koniecznie na słodko - placki, naleśniki, racuchy. Sama nie jestem wielką ich fanką. Dla mnie obiady mogłyby składać się wyłącznie z warzyw, ryb, owoców morza. Jednak mądra pani domu wie, że w każdej sytuacji da się wypracować jakiś kompromis. I tak dziś kompromisowo podaję naleśniki... z warzywami i ośmiornicą.
Spróbowałam już - niebo w gębie!
Składniki na ciasto naleśnikowe:
- piwo jasne 0,5l
- jajko
- szczypta soli
- łyżka oliwy
- tyle mąki pszennej, żeby konsystencja ciasta była odpowiednia (sypię na oko)
Składniki na farsz:
- opakowanie ramion ośmiornicy od Pescanovy
- nieduży dojrzały bakłażan
- 2 małe jędrne cukinie
- 2 ząbki czosnku
- 1 mała szalotka
- oliwa z oliwek
- kostka sera greckiego (feta) lub bałkańskiego
Ciasto na naleśniki wyrabiamy mikserem, a następnie smażymy placki naleśnikowe na suchej patelni.
Rozmrożone ramiona ośmiornicy płuczemy, osuszamy i lekko osolone delikatnie podsmażamy na oliwie.
Cukinię i bakłażana kroimy w plastry bądź półksiężyce i wraz z posiekanymi czosnkiem i szalotką podduszamy kilka minut w oliwie z odrobiną wody. Na koniec dodajemy ser feta pokrojony w kostkę.
Do rozłożonych naleśników nakładamy warzyw z fetą, a następnie ramiona ośmiornicy. Zawijamy i zjadamy z lubością! :)
Udanego weekendu!
Spróbowałam już - niebo w gębie!
- piwo jasne 0,5l
- jajko
- szczypta soli
- łyżka oliwy
- tyle mąki pszennej, żeby konsystencja ciasta była odpowiednia (sypię na oko)
Składniki na farsz:
- opakowanie ramion ośmiornicy od Pescanovy
- nieduży dojrzały bakłażan
- 2 małe jędrne cukinie
- 2 ząbki czosnku
- 1 mała szalotka
- oliwa z oliwek
- kostka sera greckiego (feta) lub bałkańskiego
Rozmrożone ramiona ośmiornicy płuczemy, osuszamy i lekko osolone delikatnie podsmażamy na oliwie.
Cukinię i bakłażana kroimy w plastry bądź półksiężyce i wraz z posiekanymi czosnkiem i szalotką podduszamy kilka minut w oliwie z odrobiną wody. Na koniec dodajemy ser feta pokrojony w kostkę.
Do rozłożonych naleśników nakładamy warzyw z fetą, a następnie ramiona ośmiornicy. Zawijamy i zjadamy z lubością! :)
Udanego weekendu!
Etykiety:
bakłażan,
cukinia,
czosnek,
feta,
naleśniki z ośmiornicą,
naleśniki z owocami morza,
ośmiornica,
owoce morza,
pescanova,
prosto z morza,
ramiona ośmiornicy
poniedziałek, 25 listopada 2013
Czarniak duszony z jabłkami, cebulą i tymiankiem
Zimno, czyż nie?
Choć kalendarz się z tym nie zgodzi, to jednak mam wrażenie, że zima zawitała do nas już na dobre. Cieszę się, bo dzięki temu adwent, który zaczyna się już za niecały tydzień będzie miał odpowiednią oprawę pogodową ;).
Póki co zakasuję rękawy i tworze dzisiejszy obiad. Bardzo zimowy, sycący i aromatyczny. To przepis z kuchni białoruskiej, odrobinę zmodyfikowany.
Składniki:
- opakowanie filetów z ryb dorszowatych od Pescanovy
- 3 kwaśne jabłka
- sok z połowy cytryny
- duża cebula
- duży kubeczek kwaśnej gęstej śmietany 18%
- szczypta soli
- łyżeczka musztardy francuskiej
- łyżeczka suszonego tymianku
- łyżka masła
Jabłko kroimy w łódeczki uważając, by pozbyć się wszystkich gniazd nasiennych. Nie musimy obierać, może pozostać ze skórką. Cebulę obieramy i kroimy w pióra.
Do brytfanki lub wysokiej patelni wrzucamy łyżkę masła i topimy je. Rozmrożoną, opłukaną, osuszoną i lekko osoloną rybę kładziemy na maśle i kilka razy przewracamy.
Do 2-3 minutach wrzucamy jabłko, cebulę i sypiemy tymianek. Redukujemy ogień, przykrywamy i dusimy całość 10-15 minut. Następnie dodajemy śmietanę oraz musztardę i mieszamy delikatnie, by kawałki ryby nie rozpadły się. Dusimy kolejne 5 minut.
Podajemy z ziemniakami z wody z odrobiną masła i surówką.
Choć kalendarz się z tym nie zgodzi, to jednak mam wrażenie, że zima zawitała do nas już na dobre. Cieszę się, bo dzięki temu adwent, który zaczyna się już za niecały tydzień będzie miał odpowiednią oprawę pogodową ;).
Póki co zakasuję rękawy i tworze dzisiejszy obiad. Bardzo zimowy, sycący i aromatyczny. To przepis z kuchni białoruskiej, odrobinę zmodyfikowany.
Składniki:
- opakowanie filetów z ryb dorszowatych od Pescanovy
- 3 kwaśne jabłka
- sok z połowy cytryny
- duża cebula
- duży kubeczek kwaśnej gęstej śmietany 18%
- szczypta soli
- łyżeczka musztardy francuskiej
- łyżeczka suszonego tymianku
- łyżka masła
Jabłko kroimy w łódeczki uważając, by pozbyć się wszystkich gniazd nasiennych. Nie musimy obierać, może pozostać ze skórką. Cebulę obieramy i kroimy w pióra.
Do brytfanki lub wysokiej patelni wrzucamy łyżkę masła i topimy je. Rozmrożoną, opłukaną, osuszoną i lekko osoloną rybę kładziemy na maśle i kilka razy przewracamy.
Do 2-3 minutach wrzucamy jabłko, cebulę i sypiemy tymianek. Redukujemy ogień, przykrywamy i dusimy całość 10-15 minut. Następnie dodajemy śmietanę oraz musztardę i mieszamy delikatnie, by kawałki ryby nie rozpadły się. Dusimy kolejne 5 minut.
Podajemy z ziemniakami z wody z odrobiną masła i surówką.
środa, 20 listopada 2013
Szybka sałatka z brokułem i krewetkami
Nie uwierzycie może, ale ta sałatka zajmuje podobną ilość ilość czasu, co zrobienie porządnych kanapek i opakowanie ich na wynos (pod warunkiem oczywiście, że dysponujemy ugotowanym uprzednio brokułem).
Dziś spędzam cały dzień poza domem, więc potrzebowałam czegoś pożywnego, sycącego i smacznego, by po drodze z jednego punktu do drugiego nie zahaczyć o bar szybkiej obsługi i nie skusić się na coś, co przyniesie potem falę wyrzutów sumienia. Pudełko z pyszną sałatką z brokułem, jajkiem i krewetkami to coś, co stanowi dobrą alternatywę dla junk-food i powodzeniem zdaje egzamin podczas trudnego dnia przepełnionego masą obowiązków.
Składniki:
- opakowanie krewetek gotowanych od Pescanovy
- mały ugotowany brokuł
- 2 jajka ugotowane na półmiękko
- łyżka majonezu
- łyżka oliwy
- łyżka soku z cytryny
- ząbek czosnku
- garść solonych orzeszków ziemnych
- szczypta soli
Ugotowany dzień wcześniej brokuł dzielimy na różyczki. Jajka gotujemy na półmiękko czyli około 5 minut. Rozmrożone krewetki, płuczemy, odsączamy i wrzucamy na 2 minuty na rozgrzane na patelni masło.
Jajka pozbawiamy skorupki, dzielimy na ćwiartki. Delikatnie łączymy z różyczkami brokuła i krewetkami. Dressing przyrządzamy następująco: majonez, oliwę i sok z cytryny łączymy energicznym mieszaniem, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek (jeśli planujecie rozmowy face to face tego dnia, ten element możecie odpuścić :)), solimy. Całość polewamy dressingiem i wieńczymy posiekanymi orzeszkami ziemnymi.
Udanego dnia!
Dziś spędzam cały dzień poza domem, więc potrzebowałam czegoś pożywnego, sycącego i smacznego, by po drodze z jednego punktu do drugiego nie zahaczyć o bar szybkiej obsługi i nie skusić się na coś, co przyniesie potem falę wyrzutów sumienia. Pudełko z pyszną sałatką z brokułem, jajkiem i krewetkami to coś, co stanowi dobrą alternatywę dla junk-food i powodzeniem zdaje egzamin podczas trudnego dnia przepełnionego masą obowiązków.
Składniki:
- opakowanie krewetek gotowanych od Pescanovy
- mały ugotowany brokuł
- 2 jajka ugotowane na półmiękko
- łyżka majonezu
- łyżka oliwy
- łyżka soku z cytryny
- ząbek czosnku
- garść solonych orzeszków ziemnych
- szczypta soli
Ugotowany dzień wcześniej brokuł dzielimy na różyczki. Jajka gotujemy na półmiękko czyli około 5 minut. Rozmrożone krewetki, płuczemy, odsączamy i wrzucamy na 2 minuty na rozgrzane na patelni masło.
Jajka pozbawiamy skorupki, dzielimy na ćwiartki. Delikatnie łączymy z różyczkami brokuła i krewetkami. Dressing przyrządzamy następująco: majonez, oliwę i sok z cytryny łączymy energicznym mieszaniem, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek (jeśli planujecie rozmowy face to face tego dnia, ten element możecie odpuścić :)), solimy. Całość polewamy dressingiem i wieńczymy posiekanymi orzeszkami ziemnymi.
Udanego dnia!
Etykiety:
brokuł,
jajko,
krewetki,
na wynos,
orzeszki ziemne,
owoce morza,
pescanova,
prawns,
prosto z morza,
ryby,
sałatka z brokułem i krewetką,
take away meal
poniedziałek, 18 listopada 2013
Sałatka z grillowaną cukinią, roszponką i kalmarami
Gdy za oknem ziąb i wszelkie odcienie brązów oraz szarości, spragnione świeżej, letniej kolorystyki oko, nie może oprzeć się zielonym warzywom. Robiąc zakupy dziś rano bezwiednie włożyłam do koszyka cukinię, roszponkę, świeże liście szpinaku i kilka brokułów. Z tych ostatnich przyrządzę zupę-krem, szpinak będzie na kolację do makaronu, a teraz zapraszam na równie zielony lunch. Jak zwykle niewymagający pod względem czasowym. (Choć może nieco wymagający technicznie: warto dysponować piekarnikiem!)
Składniki:
- opakowanie pierścieni kalmarów od Pescanovy
- 2 spore garście świeżej roszponki
- 2 małe cukinie
- kilka pomidorków koktajlowych większych lub kilkanaście mniejszych
(moje były większe, stąd zostały podzielone na ćwiartki)
- słoiczek pomidorów suszonych w oliwie
- 2 ząbki czosnku
- odrobina soli
- łyżka soku z limonki
Piekarnik rozgrzewamy na 180st. C.
Oliwę - 2 łyżki - mieszamy z jednym drobno posiekanym czosnkiem oraz szczyptą soli.
Cukinię myjemy, kroimy w cienkie plastry, smarujemy oliwą czosnkową i wykładamy na blaszkę.
Rozmrożone kalmary lekko płuczemy, osuszamy i również skrapiamy oliwą z dodatkiem czosnku oraz kładziemy w naczyniu żaroodpornym. Pieczemy kilka minut używając funkcji: grill.
Roszponkę płuczemy przez zanurzenie, odcedzamy. Pomidorki myjemy, większe kroimy na połówki lub ćwiartki.Suszone pomidory wyławiamy z oliwy. Ta właśnie oliwa posłuży nam jako dressing, więc nie starajmy się intensywnie pozbyć jej z pomidorów. Wyciskamy wprost do sałatki sok z połowy limonki oraz wrzucamy przeciśnięty przez praskę czosnek. Ugrillowane krążki cukinii oraz kalmary pozostawiamy do wystudzenia, a następnie mieszamy z resztą sałatki.
Udanego poniedziałku! ;)
Składniki:
- opakowanie pierścieni kalmarów od Pescanovy
- 2 spore garście świeżej roszponki
- 2 małe cukinie
- kilka pomidorków koktajlowych większych lub kilkanaście mniejszych
(moje były większe, stąd zostały podzielone na ćwiartki)
- słoiczek pomidorów suszonych w oliwie
- 2 ząbki czosnku
- odrobina soli
- łyżka soku z limonki
Piekarnik rozgrzewamy na 180st. C.
Oliwę - 2 łyżki - mieszamy z jednym drobno posiekanym czosnkiem oraz szczyptą soli.
Cukinię myjemy, kroimy w cienkie plastry, smarujemy oliwą czosnkową i wykładamy na blaszkę.
Rozmrożone kalmary lekko płuczemy, osuszamy i również skrapiamy oliwą z dodatkiem czosnku oraz kładziemy w naczyniu żaroodpornym. Pieczemy kilka minut używając funkcji: grill.
Roszponkę płuczemy przez zanurzenie, odcedzamy. Pomidorki myjemy, większe kroimy na połówki lub ćwiartki.Suszone pomidory wyławiamy z oliwy. Ta właśnie oliwa posłuży nam jako dressing, więc nie starajmy się intensywnie pozbyć jej z pomidorów. Wyciskamy wprost do sałatki sok z połowy limonki oraz wrzucamy przeciśnięty przez praskę czosnek. Ugrillowane krążki cukinii oraz kalmary pozostawiamy do wystudzenia, a następnie mieszamy z resztą sałatki.
Udanego poniedziałku! ;)
Etykiety:
cukinia,
jesień,
kalmary,
owoce morza,
pescanova,
pierścienie kalmarów,
pomidorki koktajlowe,
prosto z morza,
roszponka,
ryby,
sałatka,
sałatka z cukinią roszponką i kalmarami,
suszone pomidory,
zielono
czwartek, 14 listopada 2013
Fish&chips z miruny
Wakacje nad Bałtykiem uwielbiam z wielu względów. Po pierwsze plaże bałtyckie, wyłączając oczywiście te najbardziej tłoczne, są absolutnie najpiękniejsze ze wszystkich, które widziałam. Po drugie przepadam za rybami, a właśnie nad morzem, mogę jeść codziennie inną i zawsze będzie smakowała fantastycznie. Mam kilka punktów na kulinarnej mapie polskiego wybrzeża, do których naprawdę warto zajrzeć, choć czasem wyglądają niepozornie. Smażalnie z tradycjami, z dziada pradziada, gdzie na przystawkę otrzymam śledzia ze śliwką lub kiszonego łososia, a na danie główne moje ulubione fish&chips. Wysmażone zawsze na świeżym oleju, podane z chłodnym piwem z miejscowego minibrowaru.
Dziś zafundowałam sobie i domownikom odrobinę nadbałtyckiej atmosfery :)
Składniki:
- opakowanie filetu z miruny od Pescanovy
- kilka sporych ziemniaków
- sól morska
- dobrej jakości olej
- jajko
- mąka zmieszana z bułką tartą
- cytryna
- sos czosnkowy: kubek jogurtu greckiego, garść posiekanego koperku, 2 ząbki czosnku, szczypta soli, nieco czarnego pieprzu.
Zaczynamy od rozmrożenia ryby, opłukania jej, osuszenia i osolenia. Przygotowujemy dwa talerze: jeden z rozbełtanym jajem, drugi z mieszaniną mąki i bułki tartej w proporcji 1:1.
Sporządzamy sos - przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekany koperek i przyprawy łączymy z jogurtem greckim i odstawiamy.
Następnie obieramy ziemniaki, kroimy w podłużne kawałki zbliżone do kształtu frytek. By ziemniaki już obrane nie ciemniały, w oczekiwaniu dalsze czynności, zanurzamy je w zimnej wodzie. Jeśli dysponujecie fryturą - sprawa jest prosta. Jeśli nie, tak jak ja, podążajcie za poniższymi wskazówkami.
Bierzemy dwie patelnie, warto, by jedna była głębsza. Do tej głębszej wlewamy sporo oleju, tak by przykrył wrzucone doń kawałki ziemniaka. Rozgrzewamy również olej na drugiej. Smażymy równolegle frytki i rybę uważając, by żadne nie zostało przypalone. Gotowe frytki wyjmujemy z gorącego oleju łyżką cedzakową i układamy na rozłożonych uprzednio ręcznikach papierowych - wchłoną nadmiar tłuszczu. Solimy.
Serwujemy rybę z ćwiartką (ósemką) cytryny, frytkami i sosem czosnkowym. Warto też podać surówkę - doskonała będzie ta z białej kapusty.
Prosty, pyszny i przywołujący miłe wspomnienia obiad! :)
Dziś zafundowałam sobie i domownikom odrobinę nadbałtyckiej atmosfery :)
Składniki:
- opakowanie filetu z miruny od Pescanovy
- kilka sporych ziemniaków
- sól morska
- dobrej jakości olej
- jajko
- mąka zmieszana z bułką tartą
- cytryna
- sos czosnkowy: kubek jogurtu greckiego, garść posiekanego koperku, 2 ząbki czosnku, szczypta soli, nieco czarnego pieprzu.
Zaczynamy od rozmrożenia ryby, opłukania jej, osuszenia i osolenia. Przygotowujemy dwa talerze: jeden z rozbełtanym jajem, drugi z mieszaniną mąki i bułki tartej w proporcji 1:1.
Sporządzamy sos - przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekany koperek i przyprawy łączymy z jogurtem greckim i odstawiamy.
Następnie obieramy ziemniaki, kroimy w podłużne kawałki zbliżone do kształtu frytek. By ziemniaki już obrane nie ciemniały, w oczekiwaniu dalsze czynności, zanurzamy je w zimnej wodzie. Jeśli dysponujecie fryturą - sprawa jest prosta. Jeśli nie, tak jak ja, podążajcie za poniższymi wskazówkami.
Bierzemy dwie patelnie, warto, by jedna była głębsza. Do tej głębszej wlewamy sporo oleju, tak by przykrył wrzucone doń kawałki ziemniaka. Rozgrzewamy również olej na drugiej. Smażymy równolegle frytki i rybę uważając, by żadne nie zostało przypalone. Gotowe frytki wyjmujemy z gorącego oleju łyżką cedzakową i układamy na rozłożonych uprzednio ręcznikach papierowych - wchłoną nadmiar tłuszczu. Solimy.
Serwujemy rybę z ćwiartką (ósemką) cytryny, frytkami i sosem czosnkowym. Warto też podać surówkę - doskonała będzie ta z białej kapusty.
Prosty, pyszny i przywołujący miłe wspomnienia obiad! :)
Etykiety:
bałtyk,
filet z miruny,
fish&chips,
lato,
miruna,
owoce morza,
pescanova,
proste jedzenie,
prosto z morza,
pyszne,
ryba,
ryba z frytkami,
wspomnienie z wakacji
niedziela, 10 listopada 2013
Czarniak z duszoną brukselką
Mnie ostatnio natchnęła brukselka. Warzywo znienawidzone przez wiele osób, bo, podobnie jak szpinak, było (i jest?) nieumiejętnie podawane w stołówkach szkolnych, które są odpowiedzialne za wyrabianie w nas przynajmniej części kulinarnych preferencji. A przecież ta miniaturowa kapustka jest pyszna, o ile tylko nie zostanie przekształcona w zgniłozieloną breję, do której zmiażdżenia nie potrzeba pracy szczęk...
Przepis na liście brukselki podduszone z sokiem z mandarynek i odrobiną mleka pamiętam z jakiegoś kulinarnego programu. Do tego ryba, odrobina chrupkości orzechów i mamy wybitnie jesienne, smakowite danie.
Składniki:
- filet z ryb dorszowatych od Pescanovy
- odrobina mąki pszennej
- szczypta soli
- kilkanaście większych brukselek
- filet z ryb dorszowatych od Pescanovy
- odrobina mąki pszennej
- szczypta soli
- kilkanaście większych brukselek
- 2 mandarynki
- 2 łyżki tłustego mleka
- 2 łyżki masła
- garść orzechów laskowych
- garść orzechów laskowych
Brukselkę myjemy, obieramy z zewnętrznych liści, a następnie zdejmujemy listki po kolei, aż do żółtego środka (który przekrawamy na pół i dorzucamy do kupki liści). Rozmrożoną rybę płuczemy, osuszamy i delikatnie solimy. Obtaczamy w mące. Na patelni rozgrzewamy masło i smażymy rybę na złoty kolor. W rondlu rozgrzewamy masło i wrzucamy nań liście brukselki. Lekko podsmażamy a następnie zalewamy sokiem z 1.5 mandarynki (połówkę zostawiamy do dekoracji) i mlekiem. Dusimy całość kilka minut, często mieszając, by liście nie przywarły do dna rondla.
Gdy zawartość rondla lekko zmięknie, zdejmujemy z ognia. Układamy ryby na półmisku, na nich z kolei duszone liście brukselki. Orzechy siekamy i prażymy na pustej patelni przez pół minuty. Posypujemy danie.
Serwujemy z ziemniakami z masłem.
Gdy zawartość rondla lekko zmięknie, zdejmujemy z ognia. Układamy ryby na półmisku, na nich z kolei duszone liście brukselki. Orzechy siekamy i prażymy na pustej patelni przez pół minuty. Posypujemy danie.
Serwujemy z ziemniakami z masłem.
Etykiety:
czarniak,
filet z ryb dorszowatych,
orzechy laskowe,
owoce morza,
pescanova,
prosto z morza,
ryba,
ryba z brukselką brukselka duszona w soku z mandarynek
środa, 6 listopada 2013
Doskonała sałatka z kalafiorem, gruszką i krewetkami
Wczoraj, gdy cały dom wypełniła charakterystyczna woń gotującego się kalafiora, wszyscy myśleli, że za chwilę dołączy do niej zapach smażonej na maśle bułki tartej, lecz moje myśli podążały zgoła innym torem. Kalafior odcedziłam niedługo po jego zagotowaniu, a na maśle - zamiast bułki - delikatnie podsmażyłam krewetki. Jeszcze tylko gruszki - nieobrane, pokrojone w grubą kostkę oraz dressing i oto mamy nietuzinkową kolację. Jak to dobrze, że mam szczęście do dość otwartych na eksperymenty recenzentów domowych, w przeciwnym razie musiałabym zjeść sałatkę sama.. (Co też nie byłoby do końca złe, umówmy się ;))
Składniki:
- pół niewielkiego kalafiora
- opakowanie krewetek gotowanych od Pescanovy
- 1 dość twarda gruszka
- łyżka posiekanej naci pietruszki
- łyżka posiekanej świeżej kolendry
- 1 ząbek czosnku
- łyżka masła
- łyżka dobrego majonezu
- szczypta morskiej soli
- łyżeczka cukru
- cytryna lub limonka
Kalafior gotujemy al dente z łyżeczką cukru. Rozmrożone krewetki płuczemy, osuszamy, delikatnie solimy i wrzucamy na rozgrzane masło, dosłownie na dwie minuty.
Gruszkę myjemy, kroimy w grubą kostkę, uważając na gniazdo nasienne. Dressing powstaje następująco: sok z połowy cytryny (lub limonki) łączymy z łyżką majonezu, zmiażdżonym lub posiekanym drobno czosnkiem i zieleniną. Dodatkowo zostanie wzbogacony odrobiną roztopionego masła, które na pewno zostanie na patelni po smażeniu krewetek.
Odsączony i podzielony na drobne różyczki kalafior łączymy z krewetkami i gruszką, a następnie mieszamy z dressingiem. Osobiście nie przeszkadzają mi ogonki krewetek w sałatce (nie jest to wielki wyczyn, pozbyć się ich w trakcie jedzenia, a krewetki o wiele ładniej wyglądają gdy są kompletne), ale możecie też śmiało się ich pozbyć.
Dekorujemy ćwiartką (ósemką) cytryny lub limonki. Smacznego! :)
Składniki:
- pół niewielkiego kalafiora
- opakowanie krewetek gotowanych od Pescanovy
- 1 dość twarda gruszka
- łyżka posiekanej naci pietruszki
- łyżka posiekanej świeżej kolendry
- 1 ząbek czosnku
- łyżka masła
- łyżka dobrego majonezu
- szczypta morskiej soli
- łyżeczka cukru
- cytryna lub limonka
Kalafior gotujemy al dente z łyżeczką cukru. Rozmrożone krewetki płuczemy, osuszamy, delikatnie solimy i wrzucamy na rozgrzane masło, dosłownie na dwie minuty.
Gruszkę myjemy, kroimy w grubą kostkę, uważając na gniazdo nasienne. Dressing powstaje następująco: sok z połowy cytryny (lub limonki) łączymy z łyżką majonezu, zmiażdżonym lub posiekanym drobno czosnkiem i zieleniną. Dodatkowo zostanie wzbogacony odrobiną roztopionego masła, które na pewno zostanie na patelni po smażeniu krewetek.
Odsączony i podzielony na drobne różyczki kalafior łączymy z krewetkami i gruszką, a następnie mieszamy z dressingiem. Osobiście nie przeszkadzają mi ogonki krewetek w sałatce (nie jest to wielki wyczyn, pozbyć się ich w trakcie jedzenia, a krewetki o wiele ładniej wyglądają gdy są kompletne), ale możecie też śmiało się ich pozbyć.
Dekorujemy ćwiartką (ósemką) cytryny lub limonki. Smacznego! :)
Etykiety:
gruszka,
kalafior,
kolacja,
kolendra,
krewetki gotowane,
krewetki różowe,
majonez,
owoce morza,
pescanova,
prosto z morza,
pyszna sałatka,
sałatka z krewetkami i kalafiorem
poniedziałek, 4 listopada 2013
Pizza z tuńczykiem i ośmiornicą
Trzy dni weekendu to optymalnie, by nieco wypocząć i naładować akumulatory. U mnie efektem takiego ładowania jest natychmiast powrót mocy sprawczej, a co najważniejsze - chęci. A ponieważ zarówno w piątek, jak i sobotę stołowałam się poza domem, w niedzielę z przyjemnością wróciłam do swojego królestwa w kuchni i zapytałam domowników co sądzą o perspektywie zjedzenia domowej pizzy. Entuzjazm był do przewidzenia. ;)
Składniki:
- mąka, oliwa, drożdże i ciepła woda jako składniki ciasta do pizzy
- puszka dobrego tuńczyka w kawałkach w oleju lub sosie własnym
- opakowanie ramion ośmiornicy od Pescanovy
- 2 kulki mozzarelli
- 3 ząbki czosnku
- 1 czerwona papryczka chili
- malutki koncentrat pomidorowy
- szczypta suszonego oregano i bazylii
- kilka pieczarek
- duża cebula
- mały słoiczek czarnych oliwek
- kilka szczypt soli
Ciasto na pizzę wyrabiamy wedle przepisu, który już zamieszczałam na blogu - klik!
Nastawiamy piekarnik na 180st.C.
Gdy urośnie, pozostawione w ciepłym miejscu rozwałkowujemy je, by pasowało do pożądanej blachy. Zwykle piekę pizzę na blaszkach okrągłych, bo tak prezentują się lepiej, ale dziś postawiłam na odmienne formy geometryczne. ;)
Pieczarki myjemy i kroimy w plastry. Oliwki kroimy na połówki. Cebulę obieramy i kroimy w cienkie pióra. Czosnek i chili siekamy bardzo drobno. Kulki mozzarelli rwiemy na dość drobne kawałki. Tuńczyk odsączamy i widelcem rozczłonkowujemy na kawałki. Ośmiornicę płuczemy i osuszamy.
Koncentrat pomidorowy łączymy z kilkoma łyżkami wody, dodajemy posiekane czosnek i chili, suszone zioła, solimy. Rozwałkowane ciasto smarujemy pomidorowym sosem. Kładziemy warstwy - najpierw pieczarki, potem cebulę, ser, a na koniec wieńczymy całość kawałkami tuńczyka, oliwkami i ramionami ośmiornicy.
Pieczemy około 20 minut.
Bon appetit! ;)
Składniki:
- mąka, oliwa, drożdże i ciepła woda jako składniki ciasta do pizzy
- puszka dobrego tuńczyka w kawałkach w oleju lub sosie własnym
- opakowanie ramion ośmiornicy od Pescanovy
- 2 kulki mozzarelli
- 3 ząbki czosnku
- 1 czerwona papryczka chili
- malutki koncentrat pomidorowy
- szczypta suszonego oregano i bazylii
- kilka pieczarek
- duża cebula
- mały słoiczek czarnych oliwek
- kilka szczypt soli
Ciasto na pizzę wyrabiamy wedle przepisu, który już zamieszczałam na blogu - klik!
Nastawiamy piekarnik na 180st.C.
Gdy urośnie, pozostawione w ciepłym miejscu rozwałkowujemy je, by pasowało do pożądanej blachy. Zwykle piekę pizzę na blaszkach okrągłych, bo tak prezentują się lepiej, ale dziś postawiłam na odmienne formy geometryczne. ;)
Pieczarki myjemy i kroimy w plastry. Oliwki kroimy na połówki. Cebulę obieramy i kroimy w cienkie pióra. Czosnek i chili siekamy bardzo drobno. Kulki mozzarelli rwiemy na dość drobne kawałki. Tuńczyk odsączamy i widelcem rozczłonkowujemy na kawałki. Ośmiornicę płuczemy i osuszamy.
Koncentrat pomidorowy łączymy z kilkoma łyżkami wody, dodajemy posiekane czosnek i chili, suszone zioła, solimy. Rozwałkowane ciasto smarujemy pomidorowym sosem. Kładziemy warstwy - najpierw pieczarki, potem cebulę, ser, a na koniec wieńczymy całość kawałkami tuńczyka, oliwkami i ramionami ośmiornicy.
Pieczemy około 20 minut.
Bon appetit! ;)
Etykiety:
czarne oliwki,
domowa pizza,
home made pizza,
mozzarella,
oliwki,
ośmiornica,
owoce morza,
pescanova,
pizza,
prosto z morza,
ramiona ośmiornicy,
tuńczyk
wtorek, 29 października 2013
Owoce morza na ścianę!
Tytuł konfunduje, czyż nie? Spokojnie nie będę tu namawiać do suszenia szkielecików po krewetkach i tworzenia z nich gustownych girland... Ale pomyślałam: lubicie fajnie narysowane plakaty? Ja bardzo! Mam ich kilka, zdobią ściany w kuchni i salonie. A skoro mowa o kuchni - czyż te poniższe nie wyglądałyby w niej doskonale? Uwielbiam owoce morza, uwielbiam dobry dizajn. A ostatnio mam niezłą fiksację na klimaty vintage. Może można to jakoś połączyć?
Zapraszam do oglądania...
Zapraszam do oglądania...
Który szczególnie Was ujął? :)
Etykiety:
guinness,
harrod's. keep calm and eat seafood,
homar,
owoce morza design,
pescanova,
piękne plakaty,
plakaty z owocami morza,
prosto z morza,
seafood,
seafood posters,
vintage
Subskrybuj:
Posty (Atom)